Sherlock Holmes, doktor Watson i dedukcja
Sherlock Holmes, doctor Watson, and deduction

Sherlock Holmes i Dr Watson mieli mieć kilka dni wolnych od rozwiązywania zagadek, postanowili więc wykorzystać ten czas i odpocząć na łonie natury. W końcu mieli szansę wyrwać się z tego szarego miasta pełnego mgły i błota, nawet jeśli tylko na chwilę. Zabrali trochę najpotrzebniejszych rzeczy oraz namiot i wybrali się poza Londyn.
Cały dzień minął im na spacerach po okolicy i wspominaniu rozwiązanych niedawno spraw. Wieczorem rozłożyli namiot i położyli się spać. Jednak Holmes obudził się w środku nocy. Szturchnął doktora, aby go wyrwać go ze snu, ale to nie zadziałało. Kiedy w końcu udało mu się to zrobić, zapytał: „Watsonie, spójrz w niebo i powiedz mi, co widzisz?” Mężczyzna zdziwił się nieco niespodziewaną pobudką i jej powodem, ale wyraz twarzy detektywa wskazywał, że traktował on pytanie najzupełniej poważnie i oczekiwał na nie odpowiedzi. Więc Watson spojrzał w górę i odpowiedział, zgodnie z prawdą, że widzi gwiazdy. Następne pytanie jeszcze bardziej zbiło go z tropu: „I co możesz z tego wydedukować?” Czyżby sławny detektyw postradał zmysły? Dlaczego u licha akurat teraz zebrało mu się na filozofię? No, ale widocznie miał swój powód, bo przecież to niemożliwe, żeby pytał bez ważnej przyczyny. Watson zamyślił się na moment i zaczął mówić: jeśli na niebie widać gwiazdy, i przynajmniej wokół części z nich krążą planety, to jest całkiem prawdopodobne, że niektóre z nich są podobne do Ziemi. A jeśli są jakieś planety podobne do Ziemi, to może na którejś z nich jest również życie… W tym miejscu skończyły mu się pomysły. Ciekawe, co też Holmes sądzi o tych jego rozważaniach?
Spojrzawszy na swojego towarzysza, Watson zauważył, że Sherlock Holmes patrzył na niego z twarzą wykrzywioną w grymasie zawodu. Co się stało? Czyżby detektywowi chodziło o coś innego niż rozważania na temat życia na innych planetach? A jeśli tak, to o co mogło mu chodzić?

Odpowiedź

Kiedy Watson skończył mówić, Holmes potrząsnął głową i powiedział: „Watsonie, ty idioto, to znaczy, że ktoś ukradł nasz namiot.”

Sherlock Holmes and Dr Watson were to have a few days off solving mysteries, so they decided to use this time and rest in the bosom of nature. In the end, they had a chance to break out of this grey city full of fog and mud, even if only for a moment. They took some of the most-needed things and a tent and went outside of London.
They spent the whole day walking around and remembering recently solved matters. In the evening, they set up their tent and went to sleep. However, Holmes woke up in the middle of the night. He poked the doctor to get him out of his sleep, but it did not work. When he finally did manage to do that, he asked, „Watson, look up at the sky and tell me, what do you see?” The man was surprised by the unexpected waking up and reason of it, but the detective’s face indicated that he was taking the question seriously and waiting for an answer for it. So Watson looked up and answered truthfully that he saw the stars. The next question baffled him even more: „And what do you deduce from that?” Had the famous detective lost his mind? Why the hell did he get into philosophy right now? Well, apparently he had his reason because it was impossible for him to ask without an important reason. Watson thought for a moment and began to speak: if the stars are visible in the sky, and at least some of them are being circled by planets, then it is quite likely that some of them are similar to Earth. And if there are any planets similar to Earth, maybe there also exists life on one of them… At this point, the ideas were over. He wondered what Holmes thought about his considerations?
Looking at his companion, Watson noticed that Sherlock Holmes was staring at him with his face twisted in a grimace of disappointment. What happened? Could the detective have meant anything other than thinking about life on other planets? And if so, what could he have meant?

Answer

When Watson finished speaking, Holmes shook his head and said, „Watson, you idiot, it means that someone stole our tent.”