Motylarnia Schönbrunn
Butterfly House Schönbrunn

    Czy znacie zamek Schönbrunn w Wiedniu? Nie? Jest to posiadłość, w której mieszkała rodzina cesarska. Pałac otoczony wielkim ogrodem. W ogrodzie tym znajduje się pewien budynek będący równie znaną atrakcją turystyczną jak sam Schönbrunn. Tym budynkiem jest Motylarnia: wysoka budowla pełna tropikalnych roślin, między którymi przefruwają motyle, przysiadając na ich liściach. Gdy odwiedziłam to miejsce, przypomniała mi się pewna japońska baśń, którą czytałam będąc jeszcze małą dziewczynką. Posłuchajcie…

                Mitsu miała 10 lat. Była córką Thiby, hafciarza znanego dzięki wielkiemu talentowi. Jego dzieła – piękne wachlarze – trafiały do rąk najbogatszych obywateli Kraju Kwitnącej Wiśni, a nawet na dwór samego mikada, cesarza Japonii. Jednak… od pewnego czasu czcigodny ojciec Mitsu był coraz smutniejszy. Jego oczy, dzięki którym mógł tworzyć cudowne obrazy na kolorowym jedwabiu, były z dnia na dzień w gorszym stanie. Coraz częściej odczuwał w nich ból, a jego wzrok był zdecydowanie gorszy. A nie można haftować, jeśli się nie widzi, prawda?

                Pewnego dnia dziewczynka bawiła się w swoim ogródku. Nagle… Co to? Gdzieś niedaleko rozległy się głosy. Mitsu rozpoznała je od razu: to trzej chłopcy z sąsiedztwa, znani z tego, że pastwili się nad zwierzętami i dokuczali ludziom. Ruszyła w stronę, z której dochodził śmiech łobuzów. Okazało się, że znaleźli sobie nową ofiarę – motyla. Gdy próbowała bronić stworzenia, trzymający je w ręku chłopak wrzucił je do strumienia. Jakież to szczęście, że udało jej się wyłowić biednego owada! Ale o tym mała Mitsu miała przekonać się dopiero później…

                Wyciągnąwszy mokre zwierzątko z wody, dziewczynka zabrała je do ogrodu. Miała jeszcze nikły cień nadziei, że uda się je uratować… Tak! Posadzony na kwiatku motyl wysuszył się na słońcu i ożył. W tej samej chwili córkę hafciarza Thiby otoczyła chmara kolorowych owadów, a jeden z nich – największy – usiadł na jej ręce. Jak się okazało, był to król motyli, a uratowane stworzenie było jednym z jego braci. W zamian za dobry uczynek Mitsu uzyskała obietnicę: motyle miały codziennie odwiedzać jej ogródek.

                W kilka dni później dziewczynka odbyła poważną rozmowę ze swoim ojcem. Zawiadomiony, że lekarstwo na jego słabnące oczy skończyło się, hafciarz wysłał ją do najbogatszego człowieka w mieście. Mężczyzna ten miał wypłacić Thibie pieniądze za to, co dla niego wykonał – a tylko dzięki tej sumie można było zakupić nową dawkę leku. Jednak bogacz był okrutny: poszczuł Mitsu psami, nie dając jej nawet najmarniejszego jena. Uciekając, dziewczynka dobiegła do rynku, na którym akurat stał urzędnik mikada. Obwieszczenie cesarskie! Najlepsi malarze i hafciarze mieli zgłosić się na dwór ze swoimi wachlarzami. Usłyszawszy wiadomość, dziewczynka wróciła do domu i opowiedziała o niej swoim skrzydlatym przyjaciołom. Król motyli dał jej dobrą radę…

                W odpowiednim dniu Mitsu namówiła swojego ojca, aby jej zaufał i zaprowadziła go na dwór mikada. Wzięła ze sobą zwykły, prosty wachlarz z białego jedwabiu. Jednak gdy wywołano Thibę przed oblicze cesarza, stał się cud. Na jeden ruch ręki jego córki do pałacu wleciały motyle i usiadły na materiale. Największy, ich król, podleciał do cesarza i opowiedział mu o dobroci Mitsu oraz jej zgryzocie. Władca Japonii ulitował się nad nimi obojgiem: Thiba został mianowany nadwornym hafciarzem, a dworski lekarz dostał rozkaz zajęcia się jego oczami.

                Lubicie motyle? Obejrzyjcie zdjęcia z Motylarni Schönbrunn w zakładce „Moje zdjęcia” i zagłosujcie: które z uwiecznionych na nich owadów chcielibyście mieć na swoim wachlarzu, gdybyście go tworzyli? Komentarze na ten temat zostawiajcie pod fotografiami.

.

Do you know Schönbrunn castle in Vienna? You don’t? It’s an estate in which the imperial family used to live. A palace surrounded by a great garden. In this garden there is one building, which is just as known tourist attraction as Schönbrunn itself. It’s a Butterfly House: a high building full of tropical plants between which butterflies fly, sitting down on their leaves. When I visited this place, I remembered a fairy tale that I read being a little girl. Listen…

Mitsu was 10 years old. She was a daughter of Thiba, an embroider known thanks to his great talent. His works – beautiful fans – found their way to the hands of the richest citizens of the Land of the Cherry Blossoms and even to the mansion of the Mikado, the Japan’s emperor. But… Mitsu’s reverend father has become sadder and sadder recently. His eyes, thanks to which he could he could create wonderful pictures on the colorful silk, were in the worse condition overnight. They ached more and more often and his sight was much worse. And one cannot embroider if one does not see, can one?

One day the girl was playing in her garden. Suddenly… What is that? Voices were to be heard somewhere near. Mitsu recognized them immediately: those were three boys from the neighborhood, known for tormenting animals and teasing people. She went in the direction from which the laughter of the rascals was to be heard. It turned out that they had found themselves a new victim – a butterfly. When she tried to defend the creature, the boy holding it in his hand threw it into the stream. What a good luck it was that she managed to salvage the poor insect! But it was the thing that little Mitsu was not to get to know about until later…

Having taken the wet animal out of water, the girl took it to the garden. She still had a faint shadow of hope that maybe she would manage to rescue it… Yes! Having been put on the flower, the butterfly got dry in the sun and came back to life. At the same moment a swarm of colorful insects surrounded the daughter of embroider Thiba and one of them – the biggest – sat on her hand. As it turned out, it was the king of butterflies and the rescued creature was one of his brothers. In return for a good deed the girl got a promise: the butterflies would visit her garden on a daily basis.

Several days later the girl had a serious talk with her father. Informed that the medicine for his weakening eyes was over, he send her to the richest man in the city. That man was to pay Thiba money for what he had embroidered for him – and only thanks to this sum they would be able to buy a new dose of the medicine. But the wealthy man was cruel: he set dogs on Mitsu, not giving her a single yen. Running away, the girl ran to the market square, on which Mikado’s civil servant happened to be standing. The emperor’s announcement! The best painters and embroiders were to go to the emperor’s mansion with their fans. Having heard the news, the girl went back home and told it to her winged friends. The king of butterflies gave her a good piece of advice…

On the proper day Mitsu coaxed her father into trusting her and led her to the Mikado’s mansion. She took an ordinary, plain fan made of white silk with her. However, when they called Thiba to the emperor, a miracle happened. On one move of his daughter’s hand the beautiful butterflies flied into the palace and sat on the fabric. The biggest one, their king, flied to the emperor. It told him about the goodness of the embroider’s daughter and her worry. The Japan’s ruler took pity on them both: Thiba was appointed a court embroider and the court doctor was to take care of his eyes.

Do you like butterflies? Take a look at the pictures from the Schönbrunn Butterfly House in the tab “My photos” and vote: which of the insects shown on them would you like to have on your fan if you made it? You can write comments about that under the photos.