„Babciu, poczytaj mi!”, „Dziadku, poczytasz mi książkę?”, „Mamo, proszę, poczytaj mi coś!” – miłość do książek towarzyszyła mi od zawsze, a im bardziej niesamowite były opisane w nich historie, tym lepiej. Pamiętacie „Czarodziejską księgę”, ten zbiór opowiadań, który recenzowałam jakiś czas temu? Jeśli nie, recenzja znajduje się tutaj: https://monikacisek.pl/czarodziejska-ksiega-janina-porazinska/ W każdym razie, od czasu, kiedy go przeczytałam, tego rodzaju opowieści zafascynowały mnie. Kiedy więc moja mama wspomniała, że przypomniała sobie o innej podobnej książce – również zbiorze opowiadań – którą znała ze swojego dzieciństwa, bardzo się ucieszyłam.
Od czasu, kiedy po raz pierwszy wydano „Klechdy sezamowe” Bolesława Leśmiana minęło już ponad 100 lat (1913r.), lecz nadal jest to jedna z tych lektur, które – o ile się im na to pozwoli – wciągną czytelnika i nie pozwolą mu oderwać się od czytania na długie godziny. Język, jakim zostały napisane wszystkie zamieszczone w tym dziele opowiadania, jest barwny i poetycki; w niektórych miejscach autor potraktował to drugie określenie całkiem dosłownie, wplatając w treść zapisaną prozą krótkie fragmenty pisane wierszem. Czytając kolejne historie czułam się, jakbym sama wkroczyła do opisywanego przez Leśmiana świata – świata magii, czarów i niezwykłości. Każdą z nich przeczytałam przynajmniej 2-3 razy i za każdym razem miałam wypieki na twarzy. Nie umiałam oderwać się od lektury, zupełnie, jakbym została – nomen omen! – zaczarowana. Chcecie przekonać się, dlaczego tak było? Dobrze więc. W ciągu najbliższych dni zamieszczę tu po kolei wszystkie „klechdy”, razem z ich tłumaczeniem na angielski. Dzięki temu sami będziecie mogli przekonać się, że są one rzeczywiście magiczne. A więc… Zapraszam! Dosiądźcie latającego rumaka, załóżcie na palec magiczny pierścień, chwyćcie starą lampę i wyruszcie ze mną w podróż do świata baśni. Nie pożałujecie!
„Granny, read for me!”, „Grandpa, will you read me a book?”, „Mom, please read something for me!” – the love for books has always accompanied me, and the more amazing the stories described in them were, the better. Do you remember „The magic book”, this collection of stories I reviewed some time ago? If you don’t, the review is here: https://monikacisek.pl/czarodziejska-ksiega-janina-porazinska/ Anyway, since the time I read it, such stories have fascinated me. So when my mother mentioned that she had reminded herself of another similar book – also a collection of stories – which she knew from her childhood, I was very happy.
More than 100 years have passed since Bolesław Leśmian’s „Sesame legends” were first published (1913), but it is still one of those readings that, if allowed to do so, will draw the reader in and will not allow them break away from reading for long hours. The language in which all the stories in this book are written is colorful and poetic; in some places, the author treated the second term quite literally, by inserting the short passages written in verse into the text written in prose. Reading the successive stories, I felt as if I myself had entered the world described by Leśmian – the world of magic, witchcraft, and unusualness. I have read each of them at least 2-3 times, and each time I had blushes on my face. I could not break away from reading, just as if I had been – nomen omen! – enchanted. Do you want to see why? Well then. In the next few days, I will post all the „legends” in turn, together with their translation into English. Thanks to this, you will be able to see that they are truly magical. So… I invite you! Get on a flying palfrey, put a magic ring on your finger, grab an old lamp, and set off on a journey to the fairy tale world with me. You will not regret!