„BABEL. W dwadzieścia języków dookoła świata”, Gaston Dorren
"Babel. Around the World in Twenty Languages", Gaston Dorren

POCZĄTEK, czyli czemu bycie Szaloną Kociarą się opłaca

Neonowo żółta okładka, a na niej 20 identycznych czarnych kotów. Każdy z nich podpisany jest jednym słowem i polską nazwą języka, z którego to słowo pochodzi. Zaraz, zaraz… „Cat” i „Katze” z pewnością znaczą to samo, właśnie „KOT”, po angielsku i po niemiecku (w tej kolejności). „Gato” to hiszpańskie określenie tego zwierzęcia, tyle jeszcze pamiętam. „Kedi”? Też „KOT”, po turecku… Aha. Czyli pozostałe słowa zapewne mają to samo znaczenie. Co to za książka? Czerwone litery na górze okładki oznajmiają, że dzieło nosi tytuł „BABEL. W dwadzieścia języków dookoła świata”. Autorem jest Gaston Dorren.* Ciekawe, o czym ono jest… Trzeba się mu przyjrzeć. Jak dotąd żadna książka z kotem na okładce mnie nie zawiodła…

Wieża Babel – ujęcie współczesne

Tak mniej więcej wyglądał mój proces myślowy, kiedy znalazłam w księgarni wyżej wymienioną książkę. Zawiera ona 20 rozdziałów, z których każdy opowiada o jednym z 20 najbardziej rozpowszechnionych języków na świecie, oraz jeden dodatkowy – z tymi informacjami na temat języka japońskiego, które „nie zmieściły się” w jego pierwszym omówieniu. W każdym z nich opisane są charakterystyczne cechy danego języka oraz pewne łączące się z nim elementy: historia jego rozwoju, charakterystyczne zmiany, kultura, w przypadku niektórych także pismo (lub pisma) wykorzystywane do zapisu słów. To właśnie w związku z tym ostatnim japoński „dostał” dwa rozdziały zamiast jednego. Dlaczego? Dorren postanowił w całości poświęcić jeden z nich pismu kanji, opisując jego historię, odmiany i wykorzystanie. A z jakiego powodu? Są to właściwie znaki chińskie, które na przestrzeni wieków „przeniknęły” do Japonii. Historia tego systemu jest na tyle skomplikowana, że autor uznał za słuszne opisać ją nieco szerzej niż dzieje pozostałych 3, które Japończycy wykorzystują do zapisywania swojego języka. A ponieważ sam język chiński również został przez niego opisany, płynne przejście do dodatkowego rozdziału było bardzo łatwe.

Niezwykła książka

„BABEL” to z pewnością książka warta polecenia nie tylko dla tych, którzy zawodowo zajmują się analizą języków świata. Mogą się nią zainteresować także ci, którzy – podobnie jak ja – uczą się jednego (lub więcej) z nich i chcieliby dowiedzieć się czegoś o jego/ich historii oraz kulturze z nim/nimi powiązanej. W moim przypadku były to angielski i niemiecki, ale z przyjemnością czytałam pozostałe 19 rozdziałów. Gaston Dorren, sam z zawodu lingwista, opisał wybrane języki w taki sposób, że nawet laik może łatwo zrozumieć o co chodzi. A jednocześnie zrobił to tak, że nie sposób oderwać się od jego dzieła. Rozdział o wietnamskim zawiera na przykład opis jego własnych doświadczeń związanych z uczeniem się go. Pisząc o perskim i angielskim, „stworzył” na swoje potrzeby rodowitego użytkownika tego drugiego, który zadawał mu pytania na pewne tematy związane z oboma.** Każdy z rozdziałów zaczyna się krótką „metryczką” z podstawowymi informacjami: ilość użytkowników danego języka (zarówno w kraju jego pochodzenia jak i w innych państwach), jak sam siebie określa, z jakiej rodziny pochodzi, pismo/pisma wykorzystywane do jego zapisu, skąd zapożycza słowa i jakie słownictwo przeniknęło z niego do innych, kilka słów o gramatyce oraz wykorzystywanych spółgłoskach i samogłoskach, a także garść ciekawostek.

ZAKOŃCZENIE

Podsumowując, „BABEL. W dwadzieścia języków dookoła świata” to lektura, którą zdecydowanie warto dopisać do listy „Do przeczytania”. Nie zawiedziecie się! Jeśli chcecie dowiedzieć się nieco więcej o tej książce i jej autorze, możecie odwiedzić stronę internetową Gastona Dorrena.

PRZYPISY

*Opis ten dotyczy wyłącznie wydania polskiego, którego projekt graficzny stworzył Przemek Dębowski. Inne wersje językowe mają inne okładki. 😉 Poniżej możecie zobaczyć, jak to wygląda.

Babel

Źródło

**Sam Dorren jest Holendrem; napisał „BABEL” w 2 wersjach językowych, po holendersku i po angielsku. Polskie tłumaczenie, autorstwa Anny Sak, powstało na podstawie drugiej z nich.

THE BEGINNING, or why being a Crazy Cat Lady pays off

Neon yellow cover with 20 identical black cats on it. Each of them is signed with one word and the Polish name of the language from which the word comes. Wait a minute… „Cat” and „Katze” certainly mean the same thing, just „CAT”, in English and German (respectively). „Gato” is the Spanish term for this animal, I still remember that much. „Kedi”? Also „CAT”, in Turkish… Oh. So the other words probably have the same meaning. What book is this? The red letters at the top of the cover announce that the work is entitled „Babel. Around the World in Twenty Languages.” The author is Gaston Dorren.* I wonder what it is about… I need to take a look at it. So far, no book with a cat on its cover has let me down…

Tower of Babel – a contemporary approach

This is more or less what my thought process looked like when I found the above-mentioned book in a bookstore. It contains 20 chapters, each of which talks about one of the 20 most common languages in the world, and one additional – with information about Japanese that „did not fit” in its first examination. Each of them describes the characteristic features of the given language and some elements that connect with it: the history of its development, characteristic changes, culture, and in some cases also the writing system (or systems) used to write words. It was in connection with the latter that the Japanese „got” two chapters instead of one. Why? Dorren decided to devote one of them to kanji (writing system), describing its history, varieties and uses. And for what reason? These are actually Chinese characters that have „slipped into” Japan over the centuries. The history of this system is so complicated that the author found it right to describe it somewhat more broadly than that of the other 3 which the Japanese use to write in their language. And because Chinese itself was also described by him, a smooth transition to the additional chapter was very easy.

An amazing book

„Babel…” is certainly a book worth recommending not only to those who professionally deal with the analysis of world languages. It may also be of interest to those who – like me – are learning one (or more) of them and would like to learn something about its/their history and the culture associated with it/them. In my case, it was English and German, but I also the other 19 chapters with pleasure. Gaston Dorren, a linguist by profession himself, described the chosen languages in such a way that even a layman can easily understand what is going on. And at the same time, he did it so that it is impossible to tear oneself away from his work. For example, the chapter on Vietnamese contains a description of his own learning experience. Writing about Persian and English, he „created” for his needs a native user of the latter, who asked him questions on certain topics related to both of them.** Each chapter begins with a short „metric” with basic information: the number of users of the given language (both in its country of origin and in other countries), as he describes himself, from what family he comes from, the letter/letters used to write it, from where he borrows words and what vocabulary has penetrated from it to others, a few words about grammar and the consonants and vowels used, and also a handful of curiosities.

THE ENDING

To sum up, „Babel. Around the World in Twenty Languages” is a reading you should definitely add to the „To read” list. You won’t be disappointed! If you want to get to know some more about the book and its author, you can visit Gaston Dorren’s website.

FOOTNOTES

*This description only applies to the Polish edition, whose graphic design was created by Przemek Dębowski. Other language versions have different covers. 😉 Below, you can see how it looks.

Babel

Source

**Dorren himself is a Dutchman; he wrote „Babel…” in two language versions, in Dutch and English. The Polish translation, by Anna Sak, was based on the latter.